W kilka dni po potyczce pod Piłwelami, Bohdanowicz i ks. Dębski rozpuścili piechotę i sformowali mały oddział jazdy kalwaryjskiej. Niespodziany napad w lasach tyrszklewskich pozbawił ich koni i jeden tylko ks. Dębski ratował się konno. Niebawem jednak znowu stworzyli nieliczny oddział kawaleryi. Atoli ks. Dębski, zaniemógłszy w początkach listopada, opuścił oddział, Bohdanowicz zaś niedługo potem pojmany, rozstrzelany został w Szawlach 28. grudnia.