Po wyjeździe naczelnika wojennego obu województw Kruka oraz Krysińskiego i Kozłowskiego, oddziały ich małemi partyami kryły się rozrzucone. R. N. polecił wtedy Wróblewskiemu objąć w zarząd wojenny województwa, opuszczone przez Heydenreicha. Otrzymawszy to zlecenie, Wróblewski zostawił na marszu w Krasnostawskiem kapitana Karolyego, dla zbierania wszelkiej tułającej się piechoty oraz formowania kawaleryi, Rylskiego zaś wysłał w Zamojskie, dla zbierania piechoty, szczególnie rozsypanych Ćwieków, obu zalecając znoszenie wart włościańskich. Innemu oficerowi dał Wróblewski rozkaz zbierania podkomendnych Krysińskiego i Bogusława Ejtminowicza, sam zaś z Ponińskim, spiesznie maszerując, ukazywał się moskalom w Lubelskiem. Nie wiedząc o nieprzyjacielu, w nocy na 14. 1. spotkali Wróblewski i Poniński moskali, obozujących w Krzu. Po rozbrojeniu widety nieprzyjacielskiej i zabraniu tuż obok warty włościańskiej, mając konie i żołnierzy nazbyt zmęczonych, ruszyli do pobliskich Łubek, gdzie stanęli we dworze.