Kapitan Kozłowski z oddziałem Ćwieków przeszedł przez Piaski z rozkazem zaalarmowania Lublina, a podpułkownik Rucki szedł przez Kanie, by równocześnie zaniepokoić Krasnystaw. Wieczorem podsunęła się jazda Kozłowskiego pod miasto, którego załogę zaalarmowawszy, za pomocą rakiet zamierzała zniszczyć most, lecz musiała uchodzić przed kozakami i połączyła się z piechotą. W ciągu 14 dni, odbywając marsze i kontrmarsze, łącząc się z różnymi oddziałkami, dnia 2. 11. stanął Kozłowski w pobliżu Chełma.