Cofnąwszy się z Okszy do Kwilmy, gdzie stał jego tabor i podwody, na których zamierzał wyprawić piechotę, Chmieleński rozłożył się kwaterą w dworku. W nocy oddział, nie spodziewający się ponownej walki, zaatakowany został przez Bentkowskiego. Piechota moskiewska napadła w nocy na 21. 10 na obóz powstańczy od strony, gdzie stały podwody wraz z piechota, dragoni zaś i kozacy skradli się z drugiej strony, gdzie stały konie odpoczywającego po 9-godzinnej walce oddziału. Nagły atak oraz wspomniane wyżej blisko sto podwód udaremniały regularną obronę ze snu zbudzonych żołnierzy, z których część uszła w kierunku lasu, druga, rozkwaterowana po chatach, pierzchła w przeciwną stronę. Ostrzeliwany ciągle, z powodu ciemności nocy mało skutecznym ogniem, oddział zebrał się w lesie i po kilkugodzinnym marszu dotarł do Radkowa, gdzie się w ciągu dnia zebrał cały po rozsypce kwilińskiej.