Podczas gdy moskale walczyli, bijąc rotowym ogniem, z budynkami Kiernozi, Syrewicz ze swoją jazdą posuwał się ku Studziannie, tu odpocząwszy, ruszył ku Strzemesznej, gdzie o 2-giej nad ranem 2. 11. napotkał na 50 kozaków i 1 rotę piechoty pułku tomskiego. Odciągnąwszy kozaków od piechoty, Grossman wykonał szarżę na nich w połączeniu z Szenkiem, kapitanem Puttkamerem i porucznikiem Bielskim i pędził przed sobą kozaków na przestrzeni półmilowej. W pościgu tym atoli wpadłszy niespodzianie na dalsze roty piechoty tomskiej, musiał cofnąć się.