Dotarłszy do Chełma rozłożył się oddział Kozłowskiego na cmentarzu, gdy z przeciwnej strony ukazała się jazda z kolumny Emanowa. Pragnąc pierwej zająć miasto, aby nie być wpędzonym w bagno, wysłał Kozłowski rakietników, którzy odpędzili kawaleryę. Jedna kompania zajęła chwilowo miasto, inne tymczasem, przeszedłszy przez Chełm, rozstawiły się w tyraliery w odległości 500 kroków. W tym czasie otrzymał od Krysińskiego wiadomość o zbliżaniu się 14 rot piechoty, 2 szwadronów huzarów, 2 sotni kozaków i 2 armat i te Rucki i Krysiński spieszą mu na pomoc. Wobec tego wytrzymał walkę przez 2 godziny, aż otrzymał rozkaz cofnięcia się, co uskutecznił w porządku do Siedliszcza. Straty wynosiły kilku szeregowców i podporucznika jazdy, który ranny pod Ireną, na nowo przybył, aby polec śmiercią walecznych.