Oddział polski zaalarmował załogę, stojącą pod dowództwem ks. Wittgensteina we Włocławku. Powstańcy usadowili się na górze, pokrytej lasem i panującej nad miastem i zaczęli strzelać ze sztućców gwintowanych do domu, w którym mieszkał Wittgenstein. Strzelali tak celnie, że kule gwizdały po pokojach i przebijały jaszczyki, stojące przed domem. Moskale zatoczyli działa przed pałacem biskupim i strzelali, ale bezskutecznie. Powstańcy zaniepokoiwszy moskali cofnęli się z pod Włocławka