Dnia 12. listopada Walenty Lasocki, b. oficer marynarki moskiewskiej, dowódca oddziału I. w Pułtuskiem zorganizowanego, będąc zaatakowanym przez 2 roty i jazdę, dowodzone przez pułkownika Borowskiego z Ostrowia, nie wydawszy żadnych rozporządzeń swym podwładnym, uszedł z placu boju. Z ludźmi w ten sposób zdemoralizowanymi Józef Zduńczyk, b. oficer moskiewski, przeprawił się przez Bug, a nie mając żadnego poparcia, widział się zmuszonym rozkwaterować oddział.
[Relacja Józefa Zduńczyka] Wyleczywszy się z ran otrzymałem rozkaz Rządu narodowego zorganizowania rozbitego pod Magnuszewem oddziału. W ciągu d. 14-tu stanęło 350-iu ludzi pod bronią, nad którymi objął komendę kapitan rosyjskiej marynarki Lasocki, pod nazwiskiem Dubois. Mnie mianowano jego szefem sztabu. W d. 12. listopada nastąpiło starcie pod Porębą, — trwało ono od g. 8-mej rano aż do późnego wieczora. Lasocki zniknął nam z oczu, a ja, objąwszy dowództwo, utrzymałem się na pozycyi, dzięki tej okoliczności, iż znając, jako oficer rosyjski, sygnały trąbki przeciwnika mogłem go uprzedzać w moich dyspozycyach. W dniu tym zostali ranieni nasz chorąży, tudzież lekarz oddziału Chłopicki Po bitwie przeprawiłem się zaraz przez Bug do wsi Brzozy, gdzie osaczony przez przemagające siły musiałem rozpuścić mój oddział.