Nocując z 17. 11. na 18. 11. w Jaszczowie, dowiedział się Kozłowski, że moskale znajdują się w Łańcuchowie. Wyprawił się więc na nich, ale nie zastawszy już nieprzyjaciela we wsi, ruszył w lasy łańcuchowskie, gdzie pod wieczór 18. 11. miał małą utarczkę. Moskale ostrzeliwali rzęsiście las, ale oddziałowi szkody nie wyrządzili. Wiedząc o siłach nieprzyjaciela w Puchaczewie, tejże nocy opuścił Kozłowski las i nad ranem stanął w Siedliszczach, skąd przez Syczyn ruszył do Chudcz, gdzie zatrzymał się na nocleg 19. 11. Tu usłyszawszy huk strzałów armatnich, dowiedział się, że to oddział Krysińskiego bił się w Rudce. Wysłał więc wachmistrza Weissa na rekonesans do Rudki, a sam ruszył za nim z całym oddziałem, w celu połączenia się z Krysińskim.