Wysianego z Chorzel do komory w Pepłowku z korespondencyą pieniężną porucznika Sołowiewa z esuortą 15 objeszczyków zaatakował w Mieczmkowie-Kołakacli oddziałek konny Myszyckiego, liczący podobno 30 kom. Powstańcy, dawszy ognia do kozaków, zatarasowali się w chałupach, skąd prażyli nieprzyjaciela. Podczas strzelaniny tej raniony został Myszycki. Mimo dogodnej pozycyi i przewagi liczebnej, mieli powstańcy stracić 7 wziętych do niewoli i 9 osiodłanych koni, reszta zas powstańców miała ujść, nieścigana z powodu ciemności nocy.