Dowiedziawszy się 20. listopada, że moskale w znacznych siłach wystąpili z Radomia i Opatowa w okolice lasów iłżeckich, gdzie znajdowały się nowoformujące się oddziały powstańcze, Bosak w nocy z 22. na 23. 11. skoncentrował 210 koni około Wierzchowisk, Lipy i Krępy, tak dla dywersyi ruchom nieprzyjacielskim, jak dla atakowania kawaleryi moskiewskiej, będącej koło Ostrowca. Ponieważ moskale pociągnęli ku Wierzbnikowi, a oddziały piesze powstańcze przedwczesnem rozporządzeniem posunęły się ku Bałtowu, udał się Bosak z jazdą forsownym marszem i po północy stanął pod Bodziechowem w celu zaatakowania Opatowa, w którym znajdowała się jedna kompania piechoty, 17 kozaków i żandarmów oraz 40 inwalidów. Podsunąwszy się o 5. z rana pod miasto, wydał oddziałowi rotmistrza Turskiego, przy którym znajdował się pułkownik Chmieleński, polecenie objechania miasta z lewej strony i zabrania kasy powiatowej. Oddział jazdy po Czachowskim, dowodzony przez rotmistrza Prędowskiego, miał zaatakować komendę żandarmów, trzeci oddział, majora Rudowskiego, w jego nieobecności dowodzony przez Solbacha, przy którym to oddziele znajdował się sam Bosak, przeznaczony był do alarmowania miasta z prawej strony. Atak powiódł się zupełnie. Kasa powiatowa w ilości 35.000 złp. została zabraną a pięciu żandarmów wzięto do niewoli. Oprócz tego przy wejściu do miasta zniesiono pikietę pieszą, składającą się z 4 ludzi, i konną z trzech kozaków, ponadto zabrano 5 koni, 5 karabinów, pałasze i rewolwery. Po stronie polskiej poległ dzielny porucznik Tyszkiewicz, a ranny był podporucznik Morze. Najwięcej odznaczyli się rotmistrz Prędowski i czasowo stojący pod jego komendą podporucznik Bromirski. Prędowski dzielnym i szybkim atakiem wykonał trudne polecenie bez najmniejszej straty, gdy na czele oddziału pierwszy wpadł do koszar i wziął do niewoli 5 żandarmów. Z szeregowców odznaczył się Wójcik oraz wachmistrze Strzelbicki i Józef Wysocki.