Parte przez kilka kolumn nieprzyjacielskich ku Wiśle oddziały konne dowódzcy III-go oddziału, Nadmillera, skoncentrowały się w okolicy Iłowa. Dnia 13. 12. o 726. rano stanął na czele oddziału Bartczak, adjutant Nadmillera wraz z porucznikiem Szokalskim w Słubicach. Ze wszystkich stron ściągnęły się przeciw jeździe polskiej oddziały Cytowicza, oddział sochaczewski majora Szteina, dwa z Łowicza kap. sztab. Poznańskiego i majora Kjryjewa. Odwrót był niemożliwy, gdyż wszystkie drogi w głąb Królestwa były zajęte przez moskali, pozostała tylko droga na Życk ku Wiśle. W tę też stronę uderzył Bartczak. Przy Źycku przyszło do starcia między dragonami, huzarami i kozakami w sile około 700 ludzi z powstańcami, których było 200 strudzonych i źle uzbrojonych. Pierwsi dopędzili powstańców kozacy 4. pułku z kolumny łowickiej. Dowódzca major Nadmiler, wraz z adjutantem Mazarakim, pod którym konia ubito, odpierał nieprzyjaciela szarżami. Szokalski na prawem skrzydle został odcięty. Z dwoma pozostałymi plutonami, powstańcy dawali wytrwały odpór, aż zdołali się przeprawić przez odnogę Wisły i stanęli w Juliszewie nad Wisłą o 3 wiorsty od placu boju, skąd wysłano rannych do Gombina. Wysłany rekonesans powrócił niebawem z dowódcą Nadmillerem i przez Grabie ruszono do Łącka, gdzie już znajdował się Szokalski ze swoim oddziałem. Z całego oddziału, który się bił pod Życkiem, zostało zaledwie 150 koni: poległo około 30 powstańców, 13 dostało się do niewoli a reszta rozproszyła się albo potonęła. Straty moskali, około 100 ludzi w rannych i zabitych, stąd były większe, że miejsce bitwy porozgradzane było licznymi płotami, z poza których powstańcy dogodnie mogli strzelać, gdy tymczasem konie moskali nie chciały sadzić przez płoty. Oddział powstańczy udał się na Kujawy.