Po kilkutygodniowem organizowaniu się przeszedł pułkownik Lucyan D ąbrowski w nocy na 21. 12. z oddziałem liczącym 78 piechoty i 11 jazdy kordon pod Kochanymi. W oddziele tym znajdowało się niemało oficerów, jak kapitan Antoni Drążkiewicz, Pióro, major Babski, Grzymała i inni. Poprzedzali oddziałek ten Lwiek z eskortą i Krysiński w 12 koni. Z Janowa i z Zaklikowa wysłano równocześnie 2 kolumny moskiewskie przeciw Dąbrowskiemu. Ten, doszedłszy w okolice Polichny, uważał za stosowne cofnąć się, mając już tylko ową garstkę jazdy i 50 piechoty, gdyż reszta zdążyła uciec, nim jeszcze nieprzyjaciel się zbliżył. Gdy oddział dotarł z powrotem w pobliże Bratoszowca, naprzeciw Kochan, skąd był wyszedł, silny patrol kozacki zaatakował powstańców, którzy nie stawiając znacznego oporu, bo 6 tylko broniło się, uciekli na terytoryum austryackie.