Krysiński i Kozłowski po cofnięciu się Dąbrowskiego, ruszyli spiesznym marszem ze swoim drobnym oddziałkiem konnicy w Podlaskie, ucierając się w czasie marszu kilkakrotnie z jazdą nieprzyjacielską. W tych starciach stracili dwóch ludzi, między nimi Kańskiego z oddziału Rostworowskiego pod Żółkiewką. — Oddziałek ten wyruszył był o świcie z Kochan nad kordonem, a wieczorem już był w Brussie we Włodawskiem, kilka razy starłszy się z moskalami.