Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Kock 25.12.1863

Id
1254
Data
25.12.1863
Miejsce
Kock
Region
Podlaskie
Zdjęcie
brak
Inne nazwy
Białobrzegi, Gołowo, Gutonówka, Gółowo, Samoklęski
Artykuł
brak
Opis
W nocy z 24. 12. na 25. 12. stojąc w Gułowie koło Adamowa z eskortą swoją i jazdą majora Lutyńskiego, razem w 240 koni, generał Kruk otrzymał wiadomość, że moskale, idąc z Siedlec w sile 2 rot piechoty, 4 szwadronów ułanów i 2 secin kozaków, 50 dragonów i oddziału rakietników maszerują przeciw niemu, nie mając dostatecznych sił do odparcia nieprzyjaciela, opuścił o godz. 7. z rana 25. 12. Gułów w kierunku Kocka, w zamiarze przerzucenia się przez Wieprz. Ledwo powstańcy opuścili wieś, już moskale zdążyli podejść do zabudowań dworskich, z któremi rozpoczęli walkę na armaty. Wysławszy naprzód furgony i zabezpieczywszy się silną aryergardą ruszył Kruk kłusem przez las ku Charłejowu. Dwór gułowski, podpalony przez moskali, stał w płomieniach a za oddziałem powstańczym pędzili kozacy. Rozstawiwszy plutony Lutyńskiego na skrzydłach, cofał się Kruk dalej w porządku, wzmocniony w trakcie cofania się przez oddziały Pogorzelskiego i Grzymały w sile 160 koni. Przeprawa przez mosty i wsi oraz luzowanie rezerw odbywało się w dobrym porządku jak na niewyćwiczoną kawaleryę powstańczą. Porządek ten jednak nie dotrwał do samego Kocka, gdzie Kruk zamierzał zmienić front i stawić czoło ścigającym. Już o 3 km. od Kocka, koło Białobrzegów, pułkownik Grzymała, nie mogąc się utrzymać wobec kozaków i ułanów zabierających się do szarży, zażądał posiłków i wnet rozpoczęła się walka kawaleryi. Rezerwy nie dopisały i nie rozwinęły się na komendę Kruka, a szarża ułanów moskiewskich zmieszała szyki powstańcze. Wówczas kilku oficerów, stanąwszy przed szeregami, wezwało ochotnika do szarży i rzucili się na moskali, ale i ci nie ociągali się. Dopuściwszy szarżujących na 80 kroków, rzucili się do ataku i — powstańcy pierzchnęli w nieładzie. Popłoch raz rzucony nie dał się powstrzymać. Sformowane po obu skrzydłach plutony, rzucając się w rozmaitych kierunkach, uchodziły równocześnie z innymi. Przed samem miastem dopiero, zbytnio napierani przez ułanów zdołali się im oprzeć krakusi. Rozpoczęła się walka na szable, a cięto nieźle, kiedy przeszło 30 koni ułańskich dostało się w ręce powstańców a na moście kilku kozaków zepchnięto do Wieprza. Dziwny ten rodzaj ucieczki, gdy przeciwnicy walczyli piersią o pierś tak blisko siebie, że trudność nawet sprawiało wywijanie szablami i rażono się rękojeściami, — przeciągnął się przez cały Kock i dopiero na drugiej wiorście za miastem już krokiem zwyczajnym zdążano ku Kamionce.
Powstańcy stracili pod Kockiem w zabitych i rannych 79 ludzi, ale daleko większe straty ponieśli w demoralizacyi żołnierza, którego 160 poszło w rozsypkę, najwięcej z oddziału Lutyńskiego. Moskale mieli około 70 zabitych, w czem główną liczbę stanowił szwadron ułanów, przerzedzony w czasie pościgu. Między rannymi Polakami było kilku oficerów, jak Grochowski, dobijany w Charłejowie z konia przez kozaka szaszką tak długo, aż sam kozak kulą rewolwerową nie został powalony na ziemię, dalej podpułkownik Pogorzelski, który wraz z pułkownikiem Grzymałą, rotmistrzem Rylskim i porucznikiem Dulębą na czele garstki żołnierzy sami z dobytemi szablami rzucili się na nieprzyjaciela. Ponadto odznaczyli się w tej walce kapitanowie Zdzisław Rojewski, Józef Domański, Leon Kossak, podporucznik Leon Rojewski, i podoficerowie Artur Trzebiński, W. Święcki i Wacław O., posunięci przez Kruka na podporuczników. Polegli nadto dwaj dzielni Krzyccy, ojciec i syn.
Po bitwie powstańcy zatrzymali się pod Wolą Serocką, a zrobiwszy następnie marsz forsowny szesnastu mil, pod Częstoborowicami rozdzielili się. Lutyński ruszył ku Urszulinowi, gdzie w tym czasie uwijali się Poniński, Wróblewski i Szydłowski.
Uwagi
brak
Link do tego rekordu
Link wewnętrzny GP (BBCode)