Atak oddziału rosyjskiego na obóz warowny pod Żypsyżem, założony przez oddział dywersyjny kpt. Przewłockiego. Moskale zostali wyparci przez górali, misja polska poniosła jednak dotkliwe straty w postaci wszystkich prawie rzeczy osobistych, nie zdobytych przez nieprzyjaciela, ale spalonych i rozkradzionych w zamęcie walki przez Szapsugów. Po ataku rosyjskim na Żypsyż Przewłocki zostawił tam oficerów i działa, sam zaś z Izmaiłem pojechał do Ubychów, gdzie powierzono Kierandukowi werbowanie nowych sił