Z Rudy, gdzie stanął był po zaatakowaniu nieprzyjaciela w Kielcach ruszył Krzywda, o świcie 24. ku Czartosowom. Tutaj zaatakowali go moskale, goniący za nim z Kielc przez Rudę. Przywitawszy jazdę nieprzyjacielską plutonowym ogniem, rozsypał Rzewuski ludzi w tyraliery. Po półgodzinnem strzelaniu ukazała się piechota nieprzyjacielska. Wobec trzy razy większych sił przeciwnika, Krzywda cofnął się o pół mili w las, a moskale nie ścigając go, zawrócili do Czartosów.