Przez kilka dni nie atakowany przez moskali wyruszył Krzywda ku Przedborzu, wysyłając równoległą drogą pluton „kozacki" pod dowództwem Lotkina, w celu zabezpieczenia sobie lewego skrzydła podczas marszu. Lotkin stanął na wypoczynek w Krasocinie. Nie zachowując niezbędnej ostrożności, zaledwie wjechał na podwórze folwarku, zaatakowany został przez kilkudziesięciu kozaków. Lotkin sformowawszy swój szczupły zastęp w dwójki, rzucił się z pałaszem w ręku w sam środek dwa razy liczniejszego nieprzyjaciela i nie straciwszy ani jednego żołnierza, przebił się, ścigany pewien czas, zdołał zmylić pogoń, dobiwszy się do lasu.
[Modrzewski Władysław, Pamiętniki powstańca z 1863 i 1864 roku] W Krasocinie natknęliśmy się na partią Kozaków i w ten sposób, że obie strony wchodziły do wsi z dwóch przeciwnych jej koń ców. Cofnęliśmy się jak zwykle a kozacy puścili się za nami w pogoń. Bliskość lasu do któregośmy się schronili wstrzymała kozacki zapęd.