Major Jagmin, dowodzący pozbieranymi przez siebie rozbitkami z wyprawy poryckiej, w połączeniu z kapitanem Karolym, mającym rozbitków różnych oddziałów jazdy, dnia 7. lutego stanął w Suchej Woli. Konie i ludzie strasznie pomęczeni spoczywali w oborach folwarku. Około godziny 10. przed południem nadjechali moskale na saniach z dragonami i ułanami. Część powstańców, zabarykadowawszy się w zabudowaniach gospodarczych, odpierała moskali, którzy podpalali budynki. Piechota powstańcza, widząc niepodobieństwo dalszej obrony, postanowiła przerznąć się i zrobiła wycieczkę z bagnetem w ręku. Moskale nie dotrzymali placu i cofnęli się, a szczupły zastęp powstańczy, połączywszy się z resztą oddziału, ruszył w głąb lasu i częściowo przeszedł na terytoryum austryackie. Według raportu moskiewskiego zginęło 5 powstańców, w tem 3 w podpalonych przez moskali zabudowaniach gospodarczych, a 8 rannych dostało się do niewoli. Według zeznań mieszkańców, w oborach miało się spalić 40 powstańców.