Stojąc ze zwiększonym do 120 ludzi oddziałem jazdy między Lasocinem a Krasocinem, Krzywda, dowiedziawszy się o zbliżaniu się kozaków w małej liczbie, postanowił ich zaczepić. Pluton, dowodzony przez Anderliniego (Moroka), zaatakowawszy kozaków, pognał ich przed sobą. Gdy jednak za jazdą moskiewską ukazała się piechota, Anderlini, rozsypawszy swoich ludzi w tyraliery, po godzinnem strzelaniu wrócił do reszty oddziału, który cofnął się do Włoszczowy, podczas gdy nieprzyjaciel, opuszczając również plac boju, udał się do Krasocina.