Oddział żandarmeryi narodowej z 24 koni pod dowództwem D., od kilku miesięcy już niepokojącego moskali, starł się ze szwadronem dragonów w lesie pod Gozdami. Zapóżno zawiadomiony o zbliżaniu się nieprzyjaciela, zaskoczony oddziałek przez całą godzinę bronił się, aż uległ przemocy, zostawiając 14 zabitych, rannych i wziętych do niewoli. Dowódca ciężko ranny, zmarł w kilka godzin po walce.