Obawiając się napadu ruchliwego Henryka Gramowskiego, moskale przez ściągnięcie z różnych punktów celników powiększyli załogę, która składała się ze 150 kozaków i straży granicznej. Kasę komory wywieziono do Zamościa a załoga zamknęła się w koszarach. Oddziałek Gramowskiego 40 ludzi liczący zbliżył się pod miasto, a posprzątawszy przednie straże, podsunął się pod koszary i rozpoczął ogień, któremu gęsto odpowiadali moskale. Z powodu nocy tudzież nie znając sił przeciwnika, Gramowski wstrzymał strzelanie i rozłożył się pod miastem. W tej krótkiej rozprawie moskale mieli stracić kilkunastu kozaków zabitych i kilku rannych. Polacy ponieśli bardzo bolesną stratę, gdyż w liczbie 3 poległych był sam dowódca Gramowski oraz Koziejewski i piekarz nieznany z nazwiska. Moskale po odejściu powstańców różnemi drogami wymknęli się i oparli się aż w Zdanowie, oddział zaś powstańczy, dowodzony teraz przez Piaseckiego, wkroczył na drugi dzień do miasta i ogłosił Rząd Narodowy.