Dnia 10. lutego stanął Jeziorański obozem w Studziannie z oddziałem liczącym już 466 strzelców, 197 kawaleryi i 885 kosynierów. Tutaj poczęły ściągać rozbitki z innych oddziałów, między innymi Józef Leniecki z kilku ludźmi rozproszonego oddziału Strójnowskiego. Wreszcie Jeziorański rozdzielił chwilowo oddział na kilka drobniejszych części. Dnia 10. lutego na wzgórzach, otaczających Studziannę, ukazali się kozacy z połączonych kolumn DońcaChmielińskiego i Zwierowa, którzy poczęli ostrzeliwać obóz z odległości. Wobec tego wysłał Jeziorański przeciw nim kawaleryę, która w dwóch kolumnach podsunąwszy się pod górę, niespodzianie ich zaatakowawszy, zmusiła do spiesznej a bezładnej ucieczki i ubiła im w tem małem starciu dwóch ludzi.