Nie mogąc utrzymać się na Św. Krzyżu wobec koncentrujących się przeciw niemu kolumn z Radomia, Kielc i Opatowa, ruszył Langiewicz z uszczuplonym dezercyą do 600 ludzi oddziałem do Rakowa, gdzie połączyli się z nim ochotnicy lubelscy, idący ze Sandomierza. Wymykając się kolumnom nieprzyjacielskim, wszedł Langiewicz d. 14.2. wieczorem do Staszowa. Tutaj zaatakował go d. 17. lutego z rana major Zagriażski 2-ma rotami piechoty i dragonami. W krótkiem starciu odparłszy atak, mając 4 zabitych i 7 ranionych, przy równych prawie stratach przeciwnika, opuścił Langiewicz Staszów rano 18. lutego i ruszył w Krakowskie, a omijając Kielce, posunął się ku Włoszczowej, by połączyć się z Jeziorańskim. W ciągu marszu oddział zwiększał się szybko przybywającymi ze wszystkich stron na skutek przesadnych wiadomości o zwycięstwach generała ochotnikami oraz zastępami z miechowskiej wyprawy.