Wedle układu jaki generał Ludwik Mierosławski zawarł dnia 28/i z delegatami Rządu Tymczasowego, wszystkie oddziały powstańcze organizujące się w Płockiem miały zdążać nad granicę Prus Królewskich, aby dnia 15/2 przeprowadzić na teatr walki mającego przybyć z doborem oficerów z zagranicy naczelnika sił zbrojnych powstania. Plan ten zmieniono jednak, a wyprawę naznaczono na Kujawy. Atoli na punkcie zbornym stanęło tylko 22 powstańców i w nocy z 16-go oddziałek ten przeszedłszy kordon pod Konarami stanął w Krzywosądzy gdzie czekało już 46 akademików. W ciągu dwóch dni zebrało się koło Mierosławskiego nie więcej, jak 96 ludzi posiadających razem 1 sztucer, 17 dubeltówek, kilka rewolwerów i 52 kosy, a w czasie obozowania pod Krzywosądzą uzupełniono tabor do 50 wozów. Nad ranem 19 2 przybyła awangarda Kazimierza Mielęckiego, składająca się z 18-tu jazdy.
Mierosławski w niezbyt dogodnej pozycyi pod Krzywosądzą, zajęty fabrykacyą kosowoza własnego pomysłu, nie spodziewał się ataku moskali, stąd sprzeczne posyłając rozkazy Mielęckiemu sprawił, że silny ten oddział nie przybył mu w pomoc.
O godzinie 11, moskale w sile 3 rot piechoty i 160 kozaków i objeszczyków, pod dowództwem pułkownika Schilder - Schuldnera, zajęli wieś Bodzanów, zabrali placówkę z 4-ch ludzi, pilnującą kuźni w której oprawiano kosy i trzech kowali, następnie 1 kompania piechoty rozsypała się w tyraliery i zaatakowała krawędź
lasu krzywosądzkiego z jedną kompanią w rezerwie, a trzecią kompanię SchilderSchuldner wyprawił poza prawem skrzydłem powstańców w kierunku wsi Dobre, dla odcięcia zupełnego odwrotu ku Radziejewu.
Powstańcy uzbrojeni w 24 sztuk broni palnej i 52 kosy bronili krawędzi lasu, atakowanej od strony Bodzanowa. Mierosławski poza środkiem tej siły czekał wyniku dwugodzinnej walki. Po dwakroć kosynierzy odparli zbliżających się moskali. Gdy jednak garstka jazdy pierzchnęła, zaczęła się rozsypka. Powstańcy biegiem cofnęli się na drugą krawędź lasu ku drodze radziejewskiej. Mierosławski ustawił tu jeszcze oddziałek tyralierski, a sam siadł na koń i wraz z kawaleryą kłusem uciekł po drodze do Dobrego, zostawiając bez poparcia oddział zebrany po drugiej stronie lasu, pod dowództwem byłego kapitana Celińskiego, mianowanego majorem. Dzielny Celiński cofał się przez pola po najkrótszej drodze ku Dobremu, ale ubiedz już nie zdołał kompanii moskiewskiej, wyprawionej dla odcięcia odwrotu. Kawalerya rejterująca kłusem, a gnana przez stado kozaków, ledwo uchronić się zdołała od pogromu. Piechota też powstańców, wzięta we dwa ognie, poległa prawie cała, kilku tylko ocalało, dostawszy się ciężko rannymi do niewoli. Kilkunastu uratowało się ucieczką, zostawszy po drugiej stronie lasu krzywosądzkiego i rozbiegłszy się pojedyńczo. Ostatecznie zabitych było 39 i 13 dostało się do niewoli , moskale przyznali się do 3 zabitych, ale straty ich w rannych i zabitych wynosiły do trzydziestu kilku. Z Polaków polegli między innymi : Gończykowski Władysław, Jakowicki, Janowski Władysław, członek R. T., kapitan Krzesimowski (Buski) oficer Garybaldiego, major Celiński, Krosnowski, były prof. szkoły batignolskiej, trzech braci Czajkowskich Antoni, Maryan i N., Kobyliński, Messer, kapitan Muchowski, czterech uczniów szkoły inżynierskiej w Liège : Plewiński, Gay Fr., Żurkowski i Miecznikowski, Hegel, student z Warszawy i Kozłowski. Do niewoli dostali się : Białobrzeski, Wrzeszcz, Józefowicz, student z Warszawy ze szkoły prawa, Wroński Edmund, stud. prawa, Jasiński Józef, st. prawa, Hegel Maurycy, stud. z Warszawy, Saski, Kotowski, Karwowski, Płachecki i Klukowski Jan sł. medycyny, ranny był między innymi Seyfryd.
Umknąwszy z pod Krzywosądzy kawalerya wraz z Mierosławskim i sztabem, który się składał z Wincentego Raczkowskiego, szefa sztabu, Kurzyny Jana, sekretarza generała, Rościszewskiego Zygmunta, adjutanta, Ramlowa Saladyna, doktora, niedobitki w liczbie 36 z kilkunastu wozami zatrzymały się w Radziejewie, skąd ruszyły do Płowieć.