Pierwsza (jednocześnie z bitwą pod Kraśnikiem) bitwa Powstania Styczniowego.
„Dzieci warszawskie", młodzież poborowa, uchodząc przed branką, poszła w lasy serockie, kampinoskie i wyszogrodzkie. Niespodziane zjawienie się w Wyszogrodzkiem związkowych zaniepokoiło okolicę. Szlachta chciała widzieć w nich ludzi chroniących się przed poborem, włościanie z kolonistami niemieckimi dawali wiarę pogłoskom przez agentów moskiewskich puszczanym, jakoby szlachta spiowadziła Warszawiaków, celem ich wyrżnięcia i wymordowania. We wielu wioskach, przez które przyszli powstańcy przechodzili, włościanie, nie wiedząc jeszcze co to jest wszystko, przyjmowali ich z widoczną obawą i podejrzliwością, — noc przepędzali w lesie, w dzień tylko wracając na robotę do domów. Niemcy uzbroili się w cepy, widły i siekiery, gromadząc się w celu obrony, a do władz wysyłali deputacye o udzielenie pomocy. Dnia 22. stycznia przybył do lasów serockich wyznaczony przez Komitet Centralny na naczelnika wojennego Płockiego Zygmunt Padlewski i powiódł dzieci warszawskie w głąb województwa. W Płocku w końcu 1862 r. stały załogą 3 roty piechoty pułku morumskiego, niespełna secina wicepodoficerów i tyluż kozaków, oraz 200 ludzi miejscowej komendy inwalidów. Na pierwszą wiadomość o zbieraniu się „Dzieci warszawskich" w puszczy kampinoskiej, generał Mengden, zastępujący naczelnika wojskowego okręgu w Płocku, generała Semekę, będącego podówczas na urlopie, wysłał część tych sil w stronę Wyszogrodu, Płońska, Bielska i wsi Seceny a mianowicie : do Wyszogrodu i Płońska majora Sławina z komendą wicepodoficerów, w stronę Bielska kapitana Stefanowskiego z półkompanią piechoty, zaś do wsi Seceny majora Radjonowa, któremu dodał 40 ludzi piechoty. Co tylko wyszły owe kolumny, gdy Mengeden otrzymał wiadomość o zbieraniu się powstańców pod Ciołkowem, wysłał więc i tam pułkownika Kozlaninowa z niespełna rotą piechoty. W ten sposób pozostały w mieście: secina kozaków, rota piechoty liniowej oraz komenda inwalidów. Dnia 21. stycznia przewożono z powiatu lipnowskiego kilka osób schwytanych przez Drozdowa, naczelnika żandarmów. Organizacya miejska postanowiła ich odbić. Wyznaczeni do tego związkowi dali kilka strzałów przy rogatce, więźniów nie odbili, a napadowi, na drugą noc nastąpić mającemu, odjęli całą silę, tj. nieprzygotowanie nieprzyjaciela. Korzystając z tej przestrogi, generał Semeka rozesłał wspomniane silne patrole w okolicę.
Uwagi
brak
Link do tego rekordu
Link wewnętrzny GP (BBCode)
Ta strona wymaga zapisu cookies do prawidłowego działania. Aby móc je zapisać na tym urządzeniu, wymagana jest Państwa zgoda. Jeśli nie wyrażą Państwo zgody - wtedy żaden plik cookie nie zostanie zapisany, ale funkcjonalność strony będzie ograniczona, m. in. nie będzie można się zarejestrować, zalogować, pisać komentarzy, nie będzie dostępu do materiałów dostępnych tylko dla zalogowanych. Ponadto informacja ta będzie pojawiać się na każdej stronie, gdyż zapisanie braku zgody na cookies wymagałoby zapisania braku tej zgody w cookies, a na to nie mamy zgody. Szczegóły na stronie Polityka prywatności. Decyzję tę można w przyszłości zmienić na stronie Polityki prywatności.