Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Pieskowa Skała 4.03.1863

Pieskowa Skała 4.03.1863
Id
406
Data
4.03.1863
Miejsce
Pieskowa Skała
Region
Krakowskie
Zdjęcie
Inne nazwy
Suleszów
Artykuł
brak
Opis
Dnia 2. marca stanął Langiewicz obozem w Pieskowej Skale, aby dać odpoczynek znużonemu kilkudniowymi marszami żołnierzowi. Tutaj następnego dnia sekretarz Langiewicza, Tomczyński, wręczył oficerom nominacye generała. Trzy kolumny maszerowały przeciw obozowi polskiemu: ks. Szachowskoja, Medeni i Stolzenwalda Pierwszy podsunął się pod Pieskową Skałę idący od Olkusza Meden, którego forpoczty starły się z ułanami Jeziorańskiego pod Sułoszową, i niebawem rozpoczęła się walka kolumny Medena z całym oddziałem Jeziorańskiego a Czachowskiego z Szachowskojem, który na odgłos strzałów przybył szybko od strony Wielmoży. W zamku hr. Mieroszewskiego i na górze dłuższy czas bronili się strzelcy Grudzińskiego, na dole kosynierzy, dowodzeni przez Piórę i Dąbrowskiego, spędzali z pola piechotę moskiewską. Ostatecznie jednak Langiewicz przed połączonemi silami moskiewskiemi, nie ścigany, podążył ku Skale, podczas gdy moskale rzucili się na starożytny zamek, niszcząc go i mordując kilka znajdujących się w nim jeszcze osób. [Ziel.]

[Lucjan Dunin Wolski]
...maszerując i przedzierając się przez wojska i placówki moskiewskie, dotarliśmy się do Pieskowej Skały i sztab pomieścił się w zamku, zaś 200 koni pod dowództwem Figiettiego, rotmistrza Prędowskiego i porucznika Józefa Wolskiego, pomieszczenie znaleźli w owczarni, piechota zaś w lesie.
Było to pod wieczór. Zmęczeni legliśmy pokotem koło swych koni i zasnęli snem tak silnym, jakim jeno młody, a znużony spać może. Czy wadliwe rozstawienie pikiet, czy też takowych nie było, tego sprawdzić niepodobna, jednem słowem niedołęstwo.
Moskale podeszli cichaczem pod samą owczarnię, w której zażywaliśmy snu i zaczęli wrota główne, na zewnątrz opierające się, balami i drągami podpierać. Prawdopodobnie chcieli potem owczarnię podpalić i zrobić z nas pieczeń. Szczęściem jednak, ze jeden z naszych wyszedł, bo drzwi było kilkoro i zauważywszy kogoś chyłkiem uciekającego, ujrzał Moskali podpierających wrota. Więc wraca co prędzej i budzi jak najciszej. Wybiegliśmy tylnemi wrotami dalej do zamku, by dać znać co się stało...
A tu z jednej i z drugiej strony lecą na nas kule z ręcznej broni. Szczęście, że to było w ciemną noc, więc straciliśmy tylko dwóch kolegów. Zrobiwszy w zamku alarm, uciekliśmy ze sztabem do pobliskiego lasu, mając na czele wodza naszego Langiewicza.
Moskwa wpadła do zamku, zrabowała takowy i wykłuła tych wszystkich, którzy uciec nie zdołali.
Uwagi
brak
Link do tego rekordu
Link wewnętrzny GP (BBCode)