Wróciwszy z wycieczki do Dąbrowy, dowiedzieli się Padlewski i Zameczek o zbliżaniu się Wałujewa, który z 4-ma rotami, 300 kozakami i 2-ma armatami postępował za nimi. Opuścili więc Myszyniec i zajęli pozycyę o kilometi pod miastem, gdzie zaatakował ich Wałujew. Podczas walki ogniowej doszła Padlewskiego wiadomość o zbliżaniu się nowej kolumny z Ostrołęki, wobec czego wysłał jedyną swą rezerwę z podpułkownikiem Fryczem na drogę do Ostrołęki, a osłabiony w ten sposób liczebnie, począł cofać się pod ogniem dział moskali, którzy zauważywszy wysłanie rezerw, z całą siłą natarli na pozostałą część oddziału, ku Surowemu, party przez kozaków na przestrzeni 3 kilometrów. Zająwszy wreszcie dogodną pozycyę, porwał Padlewski kosynierów i pochwyciwszy ich sztandar, poprowadził do ataku. Kosynierzy żwawo rzucili się naprzód, dobiegli na 20 kroków do nieprzyjaciela, lecz ostatecznie byli zmuszeni cofnąć się, a z nimi cały oddział ruszył ku Chorzelom, nie ścigany przez Wałujewa. Straty w tej walce, która trwała około 6 godzin, wynosiły 10 zabitych, wśród których znajdował się dzielny dowódca 2-go batalionu kosynierów, Wilkoszewski, tudzież 20 rannych. Odznaczyli się między innymi Edward Rolski, adjutant Padlewskiego i Adam Motylewski, okręgowy organizacyi narodowej, mianowany za waleczność podoficerem.