Wymknąwszy się moskalom pod Zeńbokiem, skierował się Padlewski, wzmocniony oddziałem 220 ludzi Malinowskiego w lasy Mławy i odpędziwszy pod Strzygowem podjazd 30 kozaków, przeprawił się przez Wkrę. Znużony do niewypowiedzenia oddział zatrzymał się w Koseminie, gdzie odpocząwszy dwa dni, zajął się Padlewski reorganizacyą oddziału. Piechotę podzielił na dwa bataliony, oddając dowództwo pierwszego Sicińskiemu, staremu żołnierzowi z wojska moskiewskiego, kaukazczykowi, drugiego Kowalkowskiemu, również b. oficerowi rosyjskiemu, jazdę Engielskiemu. Do Kosemina tłumnie napływali ochotnicy, dla których niestety nie było broni, po którą posunięto się nad granicę pruską ku Brudnicy, skąd stojący tain w liczbie 180 objeszczycy uciekli przed zbliżającymi się powstańcami. Z Brudnicy, gdzie nie otrzymał broni, lecz gdzie przyłączyło się do niego 200 (?) ochotników z Prus, ruszył Padlewski 20. marca ku Nadratowu. Tu dowiedziawszy się tegoż dnia wieczorem, że do pobliskiego Poniatowa przybył wysłany przez Semekę podpułkownik Żewachow na czele kolumny, złożonej z 2 rot piechoty i 80 kozaków, postanowił na nią uderzyć w nocy. Naznaczony na północ marsz opóźnił się z powodu nieprzewidzianych okooliczności, tak, że dopiero między g. 4. a 5. rano, wyruszono na Poniatów. Gdy jednak moskale równocześnie rozpoczęli ruch przeciw oddziałowi, cofnął się Padlewski, a w godzinę później rozpoczęła się walka, trwająca do godziny 4. po południu, w odwrocie w największym porządku podtrzymywana. Z Nadratowa, gdzie padły pierwsze strzały, cofał się Padlewski do Szreńska, a stąd ku Radzanowu. Pod Wróblewem dłuższy stawiono opór, a potem pod Radzanowem kosynierzy dowo
dzeni przez Brzozowskiego, po dwakroć ruszyli przeciw kozakom, a to zastępując strzelców, którym ładunków zabrakło, mimo iż 6 pudów prochu i zniczna ilość ołowiu znajdowała się na furgonach. Ucieczka podczas walki oficerów Kowalkowskiego i Zdziarskiego spowodowała popłoch w szeregach, a tenisamem i ucieczkę w nieładzie, rozpoczętą w lesie. Wszelkie usiłowania do przywrócenia porządku i obsadzenia brzegów lasu okazały się daremne, około 400 ludzi s'ę rozbiegło, a z resztą do 600 ludzi liczącą wraz z całą kawaleryą pod dowództwem Plucińskiego, przepędziwszy noc w lesie, ruszył Padlewski w lasy skępskie We wsi Chrampoń, pod Skrwilnem d. 22. marca spotkała się jazda powstańcza z jedną z trzech świeżo wysłanych kolumn, mianowicie z 2-ma rotami piechoty i 40 kozakami z Lipna pod dowództwem majora Drozdowa, lecz po krótkiej wymianie strzałów cofnęła się do głównej siły, a Drozdow ruszył w inną strom.
W lasach skępskich piechota, zdemoralizowana przykładem Zameczka, który chyłkiem uszedł z obozu, gdy moskale w znacznej sile poczęli otaczać obóz, — lecz przytrzymanym został — rozbiegła się. Padlewski straciwszy na dobitek furgony w błotach, na które podstępnie wprowadził oddział kolonista niemieck1, doszedłszy do Gorczewa, rozpuścił resztę piechoty dnia 22. marca. Ochotnicy z Pułtuskiego jednak i cała kawalerya, obrawszy sobie za dowódcę Roszkowskiego, poszli za Narew i tam stali się zawiązkiem formującego się oddziału Wawra.