W okolicy Komorowa pod Ostrowiem w Ostrołęckiem organizował
Konstanty Ramotowski (Wawer), żołnierz Czwartaków, który późnej bił się w Algierze we wojsku francuskiem, oddział powstańczy. Ramotowski walczył pierwotnie pod Zameczkiem i Padlewskim, a udał się z garstką małą w te strony z poleceniem sformowania nowej party i powstańczej. Powoli ściągali doń rozbitki Padlewskiego i innych, tak, iż pod koniec marca miał Wawer pod swoją komendą 200 ludzi, podzielonych na 2 kompanie piesze i 10 jazdy. Ochotnik ten był niekarny, bo zdemoralizowany porażkami i źle uzbrojony, unikając starcia, kręcił się Ramotowski z miejsca na miejsce, wreszcie rozłożył się obozem we wsi Borowo koło Ostrołęki. Tutaj dowiedział się 25. marca, że ze Sokół wyruszyła wyprawa nieprzyjacielska w celu poszukiwania powstańców, pod dowództwem majora Zeissa. Wobec niemożliwości stawienia czoła, postanowił Wawer rzucić się w lasy augustowskie, zwłaszcza, że otrzymał od R. N. nominacyę na dowódcę siły zbrojnej południowej części tegoż województwa, z rozkazem niezwłocznego udania się tam i ożywienia ruchu.
Ruszył więc Wawer 25. marca w niebezpieczny i daleki pochód. Posiłkując się podwodami, maszerując całą dobę przez lasy Czerwonego Boru, Chomontowo. Szczepankowo i Chojny, omijając Łomżę, stanął o świcie w Nowogrodzie. Moskale nieustannie byli mu na piętach, tak, że gdy doszedł do Nowogrodu, już się ukazali kozacy. Celem uzyskania chwilowego odpoczynku spalił Wawer most na Narwi, ruszył do Morgownik i zabrał się do psucia mostu na Ciśni, czego jednak nie zdołał dokończyć. Moskale bowiem zająwszy Nowogród, rozpoczęli ogień do powstańców i przez pół dnia z za rzeki strzelali do nich, nie czyniąc im jednak żadnej szkody. Obawiając się, aby kozacy nie puścili się za nim wpław przez rzekę, zmienił Wawer nagle kierunek i przez Dębniki i Zbojno poszedł na Osowiec. Przepędziwszy na 27. marca w Osowcu, a wciąż mając kozaków zaledwie o jeden do dwóch kilometrów za sobą, udał się Wawer przez Laski i Gawrychy, gdzie zabrał kasę leśną do Dobregolasu, gdzie rozebrawszy most na Piśni, ruszył przez Żelazną Rudę, Kąty i Rakowo do Korzenistego. Doszedłszy do Korzenistego (pod Porytem) dnia 29. marca o godzinie 11. w nocy, odpoczął tutaj kilka godzin, a zaopatrzywszy się w żywność, odzież, obuwie i znaczną ilość broni palnej, a nadto zwiększywszy oddział kilkunastu ochotnikami, ruszył dalej, zmieniając nagle kierunek marszu.