Pierwsza potyczka legendarnego pułkownika
Ramotowskiego o pseudonimie "Wawer". Potyczka ta urosła do symbolu i obrosła legendami, a je opis, z racji na tragiczne losy był publikowany w prasie podziemnej i za kordonem. Obecnie nie jest pamiętana. Pomnik ustawiony w 1933r, na dziedzińcu ówczesnego folwarku, jest zaniedbany, a wokół jest pastwisko. Bitwa odbyła się 31.03.1863r. Zginęło 5 powstańców, Adjutant "Wawra", dziedziczka folwarku 23 letnia
Aspazja Świderska (najstarsza córka właścicieli majątku) oraz 6 mieszkańców folwarku. Łącznie zginęło 13 osób. Folwark został ograbiony i podpalony. Osoby które przeżyły, zostały okrutnie pobite. (Był to czas Wielkanocy, na folwarku przebywali goście). Dziedziczka zginęła przebita bagnetem. Późniejsze losy potomków właściciel folwarku też są tragiczne. W czasie I wojny światowej folwark doszczętnie ograbiony, w okresie międzywojennym nie wrócił do dawnej świetności. Podczas drugiej wojny światowej prawdopodobnie właściciel został aresztowany przez NKWD i ślad po nim zaginął... Obecnie na dawnym dziedzińcu folwarku pasą się krowy...
Zieliński:
Odpocząwszy w Korzenistem ze zwiększonym oddziałem ruszył teraz Wawer o świcie 30. marca w zmienionym kierunku a idąc pizez Piardy, Orlikowo i Niecki, stanął pod wieczór w Przytułach Równocześnie prawie z oddziałem powstańczym ukazali się na wzgórzach wsi kozacy, stanowiący przednią straż essauły Matniejewa, wysłanego z Łomży z rotą pułku sofijskiego i 80 kozakami i objeszczykaini w pościg za Wawrem. Unikając walki ruszył Wawer natychmiast w dalszy pochód przez Kubrę, Konopki, Brodowo, Racibory i Karu ową Wysę, gdzie kilka godzin wytchnął, poczem, party wciąż przez Matniejewa, szedł przez Mścichy i Kiimaszewice i stanął o godzinie 8. rano d. 31. marca w Białaszewie.
Tutaj Ramotowski postanowił spotkać się z nieprzyjacielem, pozycya nie była wprawdzie dogodna, bo wieś położona w dole i naokoło lesistemi wzgórzami otoczona Atoli dowódca przyjąć ją musiał, gdyż żołnierze nieustannym i forsownym marszem tak byli znużeni, że dalej prawie już iść nie mogli. W godzinę po przybyciu oddziału moskale ukazali się wśród lesistego wzgórza na drodze do Przytul i rozpoczęli ogień do placówek powstańczych. W tej chwili Ramotowski wysłał bagaże do lasu ciągnącego się między Białaszewem a Ossowccin, a kosynierów wycofawszy z pierwszego ognia, zastąpił strzelcami, którzy po zabudowaniach dworskich rozstawieni, nieustannym i celnym ogniem utrzymywali nieprzyjaciela w takiem oddaleniu, iż cały oddział w zupełnym porządku mógł wykonać odwrót do ossowieckiego lasu, gdzie połączył się z obozem. Strzelcy, którzy w tym odwrocie zasłaniali cały oddział, dali dowody wielkiej odwagi i wytrawności starych żołnierzy.
Poległo w tej utarczce 2 powstańców: Henryk Komornicki z Wołynia, który na samym przedzie strzelców idąc, wspierany przez towarzysza nabijającego mu strzelbę, padł ugodzony dwiema kulami. Rannych mieli Polacy 8, w tein 2 uczniów gimnazyuni łomżyńskiego.