W okolicach Balwierzyszek począł Walery Kamiński gromadzić ponownie oddziałek po Cybulskim. W drugiej połowie marca przybył do obozu Leon Kulczycki z Grodna i zajął Się energicznie organizacyą i musztrowaniem ochotników, których liczba pod koniec miesiąca doszła do przeszło 200 przeważnie urzędników, dawnych wojskowych oficyalistów, mieszczan i kilku młodej szlachty. Dnia 1. kwietnia zbliżając się do stacyi kolei, powstańcy ujrzeli kompanię moskali ustawioną w szyku bojowym. Wywiązała się utarczka ogniowa trwająca godzinę. Kulczycki, b. kapitan wojsk moskiewskich, widząc bezskuteczność walki, zakomenderował „kosynierzy naprzód", na co moskale czem prędzej pierzchnęli, ścigani przez powstańców. Z całej kompanii moskiewskiej tylko kilkunastu przybyło do stacyi kolei, reszta rozbiegła się po lesie. Moskale stracili 5 zabitych i kilkunastu rannych, po stronie powstańców był tylko jeden ranny, szeregowiec Cieśliński Wawrzyniec, cukiernik z Warszawy, który odwieziony do Kożliszek, tam znaleziony przez kozaków, zamordowany został. Tegoż dnia Mroczkowski urządził niedaleko toru kolejowego zasadzkę na moskali, przybyłych świeżo z Kowna, lecz nieprzyjaciel ruszył w przeciwną stronę.
Po tej potyczce przybył pułkownik Aleksander Andruszkiewicz, zamianowany naczelnikiem wojennym woj. aug., były żołnierz z powstania listopadowego. Kamiński zdawszy mu dowództwo udał się pod Tykocin nowy formować oddział.