Oddział Łopackiego, dowodzony przez Markowskiego, wraz z kawałeryą Stamirowskiego, wysłany przez Czachowskiego ku Wierzbnikowi, gdzie się miał znowu połączyć z Czachowskim, zaatakowany został z tyłu przez dragonów pod Michałowicami. Markowski odparł atak i zmusił moskali do cofnięcia się, zwłaszcza, gdy reszta oddziału Czachowskiego zagroziła tyłom moskali. W czasie tej utarczki kawalerya znowu drapnęła, by zebrać się w miejscu wskazanem przez poprzedniego swego dowódcę. W czasie dalszych marszów dnia 25. 4. połączył się z Czachowskim Turkietty ze szczątkami swego oddziału, gdyż reszta poszła pod komendę Kononowicza i Jankowskiego. Następnego dnia zszedł się Czachowski z Jankowskim, lecz tegoż dnia zaraz ruszył Jankowski w lasy myślenickie, podczas gdy Czachowski wypoczął w opuszczonych przez moskali Puławach. W dalszym marszu, zatrzymując się w Zwoleniu, Lipsku, Tarłowie i Ożarowie, stanął dnia 3. maja niedaleko Boryi.