Rozpędziwszy kozaków pod Kaszewicami, ruszył Littich przez Wolę Grzymalińską i Łękińsko do Chorzenic. Tymczasem niedobitki Krinkowa, połączywszy się ze seciną porucznika Fiodorowa, ruszyli w pościg za oddziałkiem i wpadli niespodzianie na oddział obozujący w Chorzenicach. Powstańcy nie zdoławszy nawet sformować się, rozpierzchli się, tracąc 6 zabitych i 10 rannych, między nimi porąbanego śmiertelnie rotmistrza Romana Bocheńskiego. Littichowi z garstką ludzi udało się ujść cało.