Zebrawszy rozbite pod Krasnem oddziały pułkownik Ramotowski sformował je i ruszył w kierunku Tobolewa idąc między Głębokim Brodem a Serwelkami. Zostawiwszy następnie złączone z nim oddziały augustowskie na miejscu, ruszył w lasy sztabińskie, gdzie stanął 2. lipca. Stąd, kierując się ku Wiż.nie, aby przebyć Narew i dostać się znowu w Łomżyńskie, przeszedł Nettę i kanały spokojnie i dopiero dnia 4. lipca, przy przejściu rzeki Jegizny pod Woźną Wsią zauważył pościg moskali. Chcąc coprędzej dostać się do Wizny, wsadził znużony oddział na 200 podwód i zmieniając je wciąż po południu 5. lipca stanął w Radziłowie. Odpocząwszy przez pół dnia w miasteczku, pod wieczór ruszał w dalszy pochód, gdy nagle na rynek wpadła secina kozaków wysłana przez Maniukina z Białegostoku i ścigająca uparcie powstańców. Po krótkiej wymianie strzałów kozacy cofnęli się zostawiając na rynku kilka jańczarek i konia zabitego, Wawer tymczasem ruszył spiesznie ku Narwi.