Śledzący oddział konny Narbutta Kazimierza, liczący 80 ludzi, kapitan Chmołowski i porucznik Dziuba z 1 rotą i 20 kozakami urządzili w nocy z 7. 7 na 8. 7. zasadzkę na powstańców, którzy zaatakowani niespodzianie, rozsypali się, straciwszy 6 zabitych i 4 wziętych do niewoli. Mimo pościgu, dowodzonego przez podporucznika Grozmana i porucznika Dziubę, Narbutt swoim zwyczajem zebrał znowu cały oddział, z którym, wobec rozbicia Traugutta, udał się do Królestwa.