Pułkownik Bajer, niestosując się do polecenia Żychlińskiego, aby szedł za „Dziećmi Warszawskiemi w tylnej straży, pozostał w Domaniowicach nad Pilicą, skąd idąc ku Żdżarom, wpadł pod Żdżarami na kozaków Krasnowa. Obawiając się za kozakami piechoty, zrejterował czemprędzej, w rejteradzie tej oddział wpadł na moczary i został rozbity, a Bajer z 46 ułanami na 100 zdołał ujść do Grodziska.