Przejąwszy nad kordonem nieco broni i amunicyi, zaatakowany został Szymkiewicz znienacka na czystem polu przez majora Sztewerna. Bezładna walka trwała dwie godziny i skończyła się rozproszeniem oddziału Niecelność strzałów moskiewskich sprawiła, iż powstańców poległo tylko 30, do niewoli dostało się 17. Szymkiewicz lekko ranny zdołał ocalić się ucieczką i połączyć się wieczorem z Kiasowskim, który zebrał kilkudziesięciu rozbitków. Po tygodniu, rozpuściwszy piechotę, z 30 jazdy ruszył w głąb kraju.