Przybywszy nadzwyczajnie pospiesznym marszem pod Kunin, zastał Wawer bród przez Narew pod Dzbądzem zajęty przez nieprzyjaciela. Gdy i drugie przejście przez Narew było obserwowane przez moskali, nie pozostawało Wawrowi, jak ze znużonym swym i zmniejszonym już oraz ogłodzonym po rozproszeniu się taboru oddziałem, zanurzyć się w lasy Przetyczy, i tam albo uderzyć na nieprzyjaciela, albo zmylić pościg. Lecz w okolicy Rząśnika pod wsią Cygany doścignął go nieprzyjaciel. Były to kolumny Ralla i Emmanuela. Rall bowiem-w pojedynkę szukając powstańców, natknąwszy się na Wałujewa i dowiedziawszy się, że ściga powstańców, ruszył za nimi, poleciwszy Wałujewowi przeprawić się przez Narew i przeszkodzić Wawrowi w przeprawie, czego jednak Wałujew nie uczynił, lecz rozłożył się obozem w lesie. Tymczasem Rall, mając 3 roty piechoty, 2 działa i 30 kozaków, maszerował dalej za powstańcami i w drodze pod Szarłatem połączył się z Emmanuelem mającym 3 roty piechoty i szwadron jazdy. Idąc wzdłuż Narwi, przeszedłszy przez Lubiel, zwrócił się Rall na południe ku Bielinu i dognał Wawra pod Cyganami.
Dalsze cofanie się wobec zmęczenia żołnierza było niemożliwem 1 Wawer zmuszony był przyjąć walkę. Przednia straż, złożona z kozaków i huzarów, natarła na jazdę Jasińskiego idącą w aryergardzie i silnym atakiem odciąwszy 40 kawaleryi powstańczej, za resztą wdarła się do lasu. Tutaj Wawer naprędce uporządkował cofających się i całą resztę w ten sposób, że sam ze swoim oddziałem zajął prawe, Jasiński lewe skrzydło, w pośrodku zaś stanął Tyszka z Grzymałą. Moskale szybko oskrzydlili powstańców i wzięli w krzyżowy ogień. Śiodek nie dotrzymał placu i pierwszy pierzchnął za Bug, a moskale wdarli się między Jasińskiego i Wawra, którzy teraz zmuszeni byli bić się każdy oddzielnie. Niebawem kosynierzy poszli za przykładem Tyszki i tylko strzelcy jakiś czas się trzymali, odpierając ataki. Brak dobrej broni oraz zmordowanie i wycieńczenie żołnierza i ten opór utrudniał i utrzymać się na pozycyi było niepodobna, klin bowiem wąski lasu nie zabezpieczał tyłów od ognia kartaczowego, pod osłoną więc nocy Wawer i Jasiński poczęli się cofać ku Porządziowi.