Rozbite pod Rząśnikiem oddziały Wawra i Jasińskiego zebrały się znowu w lasach Porządzia. Tutaj, gdy zabierano się do odpoczynku i posiłku, znowuż zaatakowali tylne straże powstańcze kozacy, tym razem z kolumny Wałujewa, gdyż Rall ruszył był już ku Warszawie a Emmanuel do Pułtuska. Po krótkiej wymianie strzałów, pragnąc przeprawić się wreszcie przez Narew, poczęli powstańcy cofać się łukiem przez Przetycze zdążając, mając na piętach Wałujewa. Żołnierze siłą moralną tylko utrzymywali się i padali już pod samym ciężarem broni i z głodu. Wreszcie dnia 16. lipca udało się Dąbkowskiemu przeprowadzić pod Dzbądzem niedobitków Wawra w liczbie podobno 200 tylko. W marszu ku lasom porębskim jazda Jasińskiego, na odgłos strzałów Trąmpczyńskiego pod Szyganu pod koniec walki wpadła na tyły Wałujewowi, a pod wieczór oddziały posunęły się ku Gutom i stanęły o kilka wiorst od Glinek, gdzie Wawer odłączył się od Jasińskiego, który oddział swój prócz jazdy rozpuścił, Wawer natomiast pomaszerował dalej.