Konnica Kazimierza Kobylińskiego z Wielkiego Uhła zdążała do Wólki Markowskiej, a tu połączywszy się z oddziałami konnymi: bielskim Kwapi szewskiego i łomżyńskim Górskiego, przeszła do obwodu łomżyńskiego, gdzie wspólnie z Górskim poczęła niepokoić moskali nad torem kolejowym. Przeszedłszy kolej żelazną, połączone oddziały stanęły o 2 wiorsty od toru pod Łapami. W nocy wysłano 20 kawalerzystów pieszo pod stacyę, na przej izd Dąbrowa, przeciw kozakom, patrolującym nad torem. Wyprawa się udała: gdy patrol nadszedł, powstańcy dali ognia na 30 kroków i 10 zwalili z koni, a spaliwszy w mgnieniu oka budkę strażniczą, powrócili do reszty oddziału.