Wróciwszy z pod Taurog starł się Staniewicz pod Lidowianami nad Dubisą z nieprzyjacielem, a wymknąwszy się bez żadnych prawie strat, ruszył ku Tryszkom. Tam staczając drobne utarczki, rozdzielił wreszcie oddział, liczący 285 ludzi na 5 partyi, z tych jednę pod dowództwem Pawła Staniewicza. Łącząc czasowo oddziałki te, to schodząc się i działając z innymi dowódcami, przetrwał do końca listopada, przebiegając całe województwo, aż w ostatnich dniach listopada z niedobitkami opuścił Żmudź