Rzuciwszy się z niedobitkami oddziału na południe, przez Domaniewo i Lubianków przybył Callier d. 27. 8. rano do Trzcianki, skąd wysłał Syrewicza do przeznaczonego mu powiatu, a sam na noc ruszył do Brzozowia. Tam rano o godz. 4. pikiety zawiadomiły o zbliżaniu się nieprzyjaciela. Rozkazał więc wyruszyć podjazdowi i sam za nim pospieszył. Kawalerya moskiewska, prażona strzałami powstańczymi, zaczęła cofać się na wzgórek, ścigana przez Calliera. Atoli okrążywszy wzgórek, spostrzegł 2 roty piechoty w szyku bojowym, wobec czego nakazał odwrót, który odbył się w porządku. Kozacy powstrzymywani stizałatęi oddziału, nie daleko za nim pędzili.