Od potyczki z Austriakami na kordonie pod Szycami wieczorem 14.08.1863, maszerując całą noc, stanęli Habichowie i Krukowiecki, mający przy boku adiutanta kapitana Andersena, nad ranem w Czajowicach w sile 350 ochotnika. Po godzinnym odpoczynku ruszono przez Pieskową Skałę ku Wielmoży. Atoli tuż za Pieskową Skałą ukazali się moskale: było ich 20 kozaków i 1 rota piechoty. Natychmiast Habich rozsypał 1 kompanię z Krukowieckim w tyraliery, drugą ustawiając w rezerwie na drodze do Wielmoży, trzecią kompanią zajmując wejście do budynków dworskich Pieskowej Skały. Nie mogąc ukrytym w jęczmieniu moskalom i czekającym na posiłki wiele szkodzić ogniem tyralierskim, uderzył na nich Krukowiecki, wygnał z jęczmienia i zmusił do bezładnej ucieczki, nie mogąc ich jednak ścigać wobec niedostatecznej liczby kawaleryi. Mając w śmiałym tym ataku 2 tylko zabitych, moskali zaś położywszy 11, ruszył Krukowiecki ku Wielmoży a stąd przez Tarnawę i Zagórowo do Glanowa.
[Czas 18.8.1863] Z Czajowic oddział ten polski ruszył około 5ej rano ku Piaskowej Skale, spędziwszy kozaków, co wyruszywszy z Jerzmanowic, gdzie zwykle stoją, niepokoili go w drodze. Minąwszy Ojców, między Grodziskiem a Piaskową Skałą, stoczył ten oddział pierwszą potyczkę z rotą piechoty moskiewskiej, która ze Skały przybywszy zastąpiła mu drogę. Rotę tę zupełnie rozbiwszy, pomaszerował dalej ku Wolbromowi.