Po szczęśliwej rejteradzie z pod Drobina, oddział Cetkowskiego Dyonizego zwiększył się znacznie i przeszedłszy między Modlinem a Zakroczymiem, zwrócił się w Prasnyskie, gdzie we wsi Nasierowie do dnia 20. sierpnia zatrzymał się na wypoczynek. Nazajutrz ruszył ku Mieszkom. W drodze spotkawszy oddział 60 kozaków, sądził, że starczy mu czasu na rozprawienie się z nimi, zanim nadciągnie piechota moskiewska. Przypuściwszy więc natychmiast atak, rozpędził kozaków, ale nie ścigał, obawiając się zasadzki piechoty. Zaledwie Cetkowski miał czas powstrzymać swoich ludzi od pościgu i doprowadzić do porządku oddział, gdy szwadron ułanów uderzył nań z boku i zmusił do cofania się. Kamienista okolica utrudniała rejteradę. Powstrzymawszy więc cofających się, sam uderzył na jazdę moskiewską. Rozpoczął się bój zażarty, nie była to już walka regularna dwóch oddziałów, ale pojedyńcze zapasy jeźdźców powstańczych z ułanami moskiewskimi. Dwa oddziały zlały się w jedną masę, każdy żołnierz walczył na swoją rękę, nie wiedząc co się z towarzyszami dzieje. Rzeź ta trwała blizko godzinę. Powstańców poległo 20, między nimi adjutanci Filiborn i Zegrzda, ranionych było 9 — z okrzykiem : wiara w porządku, bez popłochu, trzymajcie się ostro ! — poległ także dowódca, ugodzony kulą w piersi.