Zaalarmowawszy w pochodzie załogę Radomia, oddziały Ćwieka i Eminowicza o godzinie 5. rano dnia 23. sierpnia stanęły pod Wirem. Spostrzegłszy rozlokowanych we wsi moskali, major Eminowicz wyprawił Ćwieka na lewe skrzydło, a sam z Rudowskim uderzył na wieś i wyparł nieprzyjaciela ze wsi na pole, które z jednej strony przylegało do bagna, a z drugiej strony do lasu, w którym oddział Ćwieka był rozlokowany. Moskale widząc się prawie otoczonymi, uderzyli rozpaczliwie na Ćwieka, lecz skutecznie napadnięci z tyłu przez Rudowskiego, musieli zmienić kierunek szyku i uderzyć całemi siłami na oddział Eminowicza i jego drewnianą artyleryę. Trzy godziny trwała walka, podczas której Ćwiek, zamiast przyjść z pomocą Eminowiczowi, zrejterował na Przytyk i Kaszowską Wolę do lasów bobrownickich. Strzelcy z oddziału Gromejki, w czworobok ściśnięci, przez 3 godziny trzymali się dzielnie, lecz gdy tylne szeregi spostrzegły, że nikt na odsiecz nie przybywa, uszli z pola. Dragoni silną szarżą złamali resztę, i Rudowski został wparty w błota. Raz złamane szeregi już się sformować nie zdoławszy, uciekały w popłochu, rąbane przez kawaleryę moskiewską. Klęska była zupełna. Gromejko został ranny i musiał się ukrywać.
Walka pod Wirem i pościg za rozproszonymi kosynierami trwały do godziny 10. wieczorem. Straty oddziałów głównie polegały na rozsypce i rozbiciu s'ę, gdyż kosynierzy włościanie prawie wszyscy rozbiegli się, zaś Ćwiek rejterując nad Wisłę, zabrał ze sobą 200 ludzi z oddziału Eminowicza. Według
raportu Eminowicza 60 mieli rannych Polacy, a 25 zabitych. Moskali było w boju 9 rot piechoty, 4 szwadrony dragonów i 4 działa, a dowodzili nimi Tichockij i Protopopow, od Kielc zaś zdążała kolumna Czengierego.
Protopopow po rozprawie pod Wirem wrócił do Radomia, a pościg podjęła kolumna z Szydłowca, dowodzona przez majora Knorriga: 2 roty piechoty i pół seciny kozaków, którzy koło Goszczowic dopadli część oddziałów polskich.