Potyczka ta odbyła się po obu stronach traktu lubelskiego pomiędzy Żelazną (Lubelskie) a Lubicami (Mazowieckie). Po stronie moskiewskiej walczyło 9 rot piechoty, 1 szwadron ułanów, 1 szwadron dragonów i 1 secina kozaków z dwoma działami. Straty moskali były znaczne: ciężko ranny został pik. Kulgaczew, a poległo 19 oficerów i około 80 szeregowców, Polacy stracili 46 (?) zabitych i kilkunastu rannych, natomiast broni ani koni nie stracili, przeciwnie, zdobyli 5 kozackich. Połowę trupów wydobyto z płomieni wsi Wólka Starogardzka, której chałupy po kolei kozacy podpalali. Gdyby nie konieczność ustąpienia dowódzcy w stanowczej chwili, starcie to nie zakończyłoby się porażką powstańców.
Zieliński:
Garwolin, Huta Żelazna, Lubice, Parnawka, Paryszew, Puznówka, Żelechów).
Wróciwszy do powiatu warszawskiego zajął się Żychliński reorganizacyą oddziału, który doprowadził w kilku tygodniach do liczby 300 uzbrojonych w sztucery, 400 kosynierów oraz 300 bezbronnych. Kawalerya, dowodzona przez Pawełka a składająca się z resztek porozbijanych oddziałów jak Baj era i Grabowskiego liczyła 350 koni. Otrzymawszy rozkaz pójścia na pomoc Krukowi, przeprawił się Żychliński z całym oddziałem na prawy brzeg Wisły i stanął obozem w Dąbrówce dnia 24. sierpnia rano w celu pomnożenia ładunków i uregulowania świeżo zaciągniętych ochotników.
Porozsyławszy gońców na wszystkie strony celem zasiągnięcia informacyi o siłach nieprzyjacielskich, nazajutrz rano wyruszył ku Bugowi. Przechodząca przez szosę aryergarda spostrzegła nieprzyjaciela idącego od strony Miłośny. Natychmiast Żychliński kazał cofnąć furgony do lasu ku Wiśle, sam zaś rozwinął linię tyralierską, na prawem i lewem skrzydle ukrywszy na brzegu lasu poza strzelcami kosynierów. Ponieważ centrum moskiewskie przeważnie złożone było z kawaleryi, rozkazał Żychliński, by jazda, przypuściwszy szarżę, stanowczo przechyliła zwycięstwo, lecz gdy kawalerya zwlekała z wykonaniem rozkazu, wtedy sam usiłował przykładem zachęcić do ataku, przyczem raniony kulą w piersi, spadł z konia. Wsiadłszy ponownie na koń, wskutek upływu krwi, gdy go siły zaczęły opuszczać, zmuszony był Żychliński ustąpić z placu boju i pozostać przez 4 godziny bez opatrunku. Zdana tylko na oficerów, po utraceniu dowódcy, piechota, przez kilka godzin dzielnie się broniła. Po długiej i uporczywej walce lewe skrzydło, pod kapitanem strzelców Fabianim, który objął dowództwo po rannym kapitanie Ślepowiczu, dowodzącym piechotą, cofnęło się w porządku ku Wiśle, a następnie, ścigane wciąż przez moskali, zmuszone było coprędzej w nocy przeprawić się przez rzekę, zakopać broń i rozrzucić się na kwatery, kozacy bowiem tuż za niemi przebyli wpław Wisłę, armaty zaś i resztę oddziału moskiew
skiego przeprawiono promem. Prawe skrzydło cofnęło się w las i następnie, na rozkaz Żychlińskiego, przyłączyło się do oddziału majora Zielińskiego.
Potyczka ta odbyła się po obu stronach traktu lubelskiego pomiędzy Żelazną (Lubelskie) a Lubicami (Mazowieckie). Po stronie moskiewskiej walczyło 9 rot piechoty, 1 szwadron ułanów, 1 szwadron dragonów i 1 secina kozaków z dwoma działami. Straty moskali były znaczne: ciężko ranny został pik. Kulgaczew, a poległo 19 oficerów i około 80 szeregowców, Polacy stracili 46 (?) zabitych i kilkunastu rannych, natomiast broni ani koni nie stracili, przeciwnie, zdobyli 5 kozackich. Połowę trupów wydobyto z płomieni wsi Wólka Starogardzka, której chałupy po kolei kozacy podpalali. Gdyby nie konieczność ustąpienia dowódzcy w stanowczej chwili, starcie to nie zakończyłoby się porażką powstańców.