Dowódca kolumny ruchomej powiatu brzesko-kujawskiego, porucznik Sokołowski, stanąwszy w 105 koni 29. sierpnia w Imielnie, wieczorem tegoż dnia udał się do Kutna, gdzie zabrał kasę powiatową 2.720 złp. w gotówce i banknotach. Dowiedziawszy się, że szosą z Kłodawy ku Krośniewicom przejeżdżać mi jenerał pod eskortą 45 kozaków, odkomenderował 16 żołnierzy pod do wództwem wachmistrza Brackiego do lasu na zasadzkę, z resztą oddziału zaś stanął w Krośniewicach. Nad ranem, gdy skutku zasadzki jeszcze żadnego nie było, pomaszerował Sokołowski na zachód i stanąwszy w lasku o 7 wiorst od Krośniewic, ustawił jeden pluton przy szosie. Gdy atoli w trakcie formowania reszty oddziału zbliżył się powóz z Kostandą, eskortowany przez 50 kozaków, Sokołowski z uformowanym już plutonem rozpoczął ogień sztucerowy na szosie, poczem przypuścił szarżę na eskortujących kozaków. Wtem nadbiegła druga połowa seciny a za nią około 2 rot piechoty wysunęło się z lasu w tyraliery, co zmusiło oddział do cofnięcia się w porządku przy nieustannem odstrzeliwaniu się następującym kozakom i piechocie. Przy przejściu przez szosę pod Ostałowem spotkał się Sokołowski z ogniem piechoty, którą sprowadzili kozacy z Kutna na pomoc. Pierwszy pluton, który jedyny jeszcze posiadał ładunki, umieszczony jako tylna straż, wstrzymał gwałtowny atak nieprzyjaciela i ubił kilku kozaków. Gdy ostatecznie moskale natarli całą siłą z tyłu i z boków, rozpoczęła się walka na pałasze i bagnety, i Sokołowski musiał zrejterować ku Łaniętom. W odwrocie, przy utrzymaniu aryergardy szczególnie odznaczył się podoficer Fijałkowski, który kilka razy zsiadał z konia i odpierał nacierających kozaków. Moskale mieli tylko kilkunastu rannych. Polacy 1 zabitego, Józefa Brzezińskiego, 2 ciężko rannych i 3 wziętych do niewoli.