Stanąwszy w ostępie pod wsią Głęboki Kąt Wróblewski zreorganizował oddział, wyznaczając na oboznego Stanisława Okińczyca i pizydająe mu do pomocy Geniusza, jako znającego doskonale puszczę , intcndantem mianował Ostroucha, a adjutantem swoim Aramowicza.
Z pod Głębokiego Kąta wysyłał Wróblewski małe oddzialki z 20 do 30 ludzi złożone, w różnych kierunkach celem niepokojenia moskali. I tak wyruszył „Janek z pod Grodna" do północnej części wołkowyskiego powiatu, „Józiuk od Białegostoku" do południowej części tegoż powiatu, „Halaburda" do Białowieskiej Puszczy i „Morel" do Szereszowa. Wysłany ku Nowemu Dworowi na zasadzkę Czesław Kołłupajło, z trudem sam wydostawszy się z zasadzki, która na niego urządzili moskale, wrócił niebawem do obozu , zjawił się także Morel, spaliwszy 27. 8. w Szercszowie domostwo żydowi, obwinionemu o szpiegostwo i powiesiwszy czterech szpiegów. Wnet też pizybył do Głębokiego Kąta z oddziałem słonnuskiin Jan Kołłupajło ówczesny i Jundziłł uprzedni dowódca, który oskarżony o zdemoralizowanie swojego oddziału przez unikanie bitew, przez sąd wojenny oczyszczony został z tego zarzutu.
Gdy już Wróblewski dwa tygodnie stał pod Głębokim Kątem, dnia 30. 8. zaatakowali go moskale, uderzając o świcie na placówkę Brasego. Natychmiast Brase rozsypał żołnierzy z placówki i wraz ze stojącymi na pikietach przyjął moskali dzielnym ogniem, cofając się następnie ku linii bojowej, atoli moskale cofnęli się i zrazu, mimo zachęty otucrów, nie chcieli wejść do lasu i uderzyć na powstańców. Dopiero po godzinnem wahaniu się uderzyli na prawe skrzydło, zajmowane przez słoniincznków, równocześnie prawie urządzając zasadzkę na prnżańczyków, będących na lewem skrzydle, lecz tu i tam przywitani rzęsistym ogniem, spędzeni zostali z obu skrzydeł do środka Nakoniec jednak nieprzyjaciel całą silą ndeizył na centrum i zmusił powstańców do cofnięcia się. W rozprawie tej zginął C/rrniawski, a raniony został Zdanowicz.
Cofnąwszy się do Białowieskiej puszczy, przechodząc z ostępu na ostęp, wymykali się powstańcy moskalom, którzy w sile kilku rot ich otaczali. Z pod Czadziela, gdzie połączył się znowu z oddziałem Hałaburda, ukarawszy w swej ekspedycyi karnej strzelców białowieskich za Roguiskiego, wieszając trzech i paląc czterem zagrody, ruszył Wróblewski do puszczy Świsłockiej. Przeszedłszy Narew między Borkami a Jałowikami, rozłączyli się Strawiński i Wróblewski: pierwszy z 280 ochotnikami ruszył ku ostępowi Mościszcza, drugi ze 130 ku straży Horbacz