W dniu 27 kwietnia 1863 roku, w okolicach Woli Różanieckiej, przekroczył granicę na rzece Tanew 700 osobowy oddział powstańczy dowodzony przez gen. Antoniego Jeziorańskiego.
30 kwietnia 1863 roku po marszu przez niezwykle bagnisty teren, pomiędzy rzekami Tanew i Studzienica , zalany dodatkowo wiosennymi roztopami, zatrzymał się na postój na wyżej położonym terenie lasu zwanego "Kobylanką" ciągnącego się od Borowca do pobliskich Tepił. Założony przez powstańców obóz , otoczony moczarami, dostępny stał się dla nieprzyjaciela tylko dwoma prowadzącymi doń drogami; wzdłuż wzgórza zwanego Łysą Górą oraz duktem leśnym od strony Borowca
1 maja 1863 r. ok. godz. 9 przednia straż powstańcza, dowodzona przez kpt. Zawadzkiego, weszła w kontakt bojowy z Rosjanami, stawiając im ponad dwugodzinny opór. W tym samym czasie oddział dowodzony przez mjr. Grudzińskiego dokonał oskrzydlenia wojsk rosyjskich, zmuszając je do wycofania się w kierunku Borowych Młynów. Rosjanie skierowali w ten rejon cztery kompanie archangielskiego pułku piechoty, szwadron ułanów i sotnię kozaków, wsparte dwoma armatami. Łączne siły rosyjskie wynosiły około 800 żołnierzy i dowodzone były przez kpt. Sternberga. Szalę zwycięstwa na stronę polską przechyliła jazda polska, szarżując na "chwiejących się Moskali i goniąc uciekających". Wycofujący się w popłochu Rosjanie pozostawili na polu walki armatę oraz 23 poległych. Straty polskie były znaczenie mniejsze: 6 zabitych i 18 rannych.
[Puźniak Z., w: Tygodnik Zamojski 17.05.2006]Zieliński:
Mianowany naczelnikiem wojennym Lubelskiego generał Jeziorański na czele 704 ludzi wkroczył 27. kwietnia do Kongresówki i nie zapuszczając się wgłąb województwa, zajął pozycyę naprzeciw Tępił w głuchowskim lesie, zwanym Kobylówką. Oddziałem dobrze uzbrojonym i w broń dostatecznie zaopatrzonym dowodzili prócz Jeziorańskiego generałowie Waligórski i Śniechowski, szefem sztabu był
72799|Tomasz Winnicki
, konnicą: 60 kozakami dowodzili atamani Józef Leniecki i Ukrainiec Wyleżyński Adam a 50 ułanami Maliszewski.
Już dnia 1. maja o godzinie 9. z rana zaatakowali obóz moskale w sile 4 rot piechoty, plutonu ułanów, seciny kozaków z 2-ma działami pod dowództwem pułkownika Sternberga. Po krótkiej walce moskale chwiać się poczęli. Wtedy major Grudziński z 2-ma kompaniami z boku uderzył na nieprzyjaciela, co do reszty popsuło szyki moskiewskie a zupełny wśród nich sprawiła popłoch kawalerya powstańcza. W bezładnej ucieczce uchodząc, musieli moskale zagwoździć jedno działo, straciwszy podobno 90 ludzi w rannych i poległych, z których 23 zostawili na placu boju, Polacy zaś mieli tylko 5 zabitych i 18 rannych.
Przez pięć dni moskale nie śmieli uderzyć na Jeziorańskiego, który tymczasem, zamiast ruszać w głąb kraju, pozostał w Kobylówce, ulepszając szańce i zasieki obozu, oraz powiększając oddział rozbitkami Borelowskiego, wśród których znajdował się i Kalikst Ujejski.